Tak się złożyło, że sporo
czasu spędzam w pociągach. W pociągach zaś czytam. W ostatniej trasie Warszawa-
Bydgoszcz towarzyszyło mi nowe wydanie ELLE.

Każdy z tych objawów to efekt
innej z zalecanych kuracji, wnioskuję więc, że wszystkie są średnio przyjemnym
doznaniem. Czy aby więc na pewno zdrowym? Śmiem wątpić…
Macie jakieś doświadczenia z
głodówkami? Może faktycznie warto się przemęczyć kilka dni, a potem cieszyć się
… no właśnie czym? Samym tylko uczuciem lekkości czy czymś bardziej wymiernym?