piątek, 18 stycznia 2013

Rozterki Rodzicielskie czyli oko za oko


Kiedy już wykarmisz, jako tako mówić nauczysz, Twoje Dziecko staje się samodzielne. Nawiązuje pierwsze znajomości, pojawiają się ciepłe uczucia do koleżanki z piaskownicy, czasem też niezdarnie okazywane antypatie. Dla nas, rodziców, zaczyna się kolejny egzamin. Z wychowania.

Czy zrobię to dobrze? Od tego, jak poprowadzę Jasia, zależy jego całe życie. Ale czy na pewno? Czy mam na niego aż taki wpływ?

Zaczęłam się nad tym zastanawiać w bardzo konkretnej sytuacji. Na placu zabaw dziewczynka popchnęła Jasia (szczerze mówiąc robi to systematycznie). I co jako "dobra" mama mam w tej sytuacji robić? Stać i patrzeć, jak ktoś "krzywdzi" moje Dziecko, jak interweniować, a może pięknym odpłacić za nadobne i nauczyć Janka samoobrony w stylu "Ty mi lanie, ja Ci lanie"?

Rozmowy z opiekunką "bijącej" nic nie dają, a ja jestem w kropce. Lepiej ćwiczyć w Dziecku (nazwijmy rzeczy po imieniu) agresywną postawę Młodego Walczącego o Swoje, patrzeć ze spokojem na szturchanie mojego małego pacyfisty, skapitulować i przenieść się na inny plac zabaw?

Sama jestem zdecydowaną przeciwniczką szerzenia agresji i, co tu dużo mówić, niewłaściwych zachowań. Ale co jeśli Jaś nie nauczy się walczyć o swoje racje, będzie tym zahukanym stojącym zawsze z boku. W dzisiejszym świecie łatwiej przecież tym, co łokciami ...
 

7 komentarzy:

  1. czego JAś sie nie nauczy tego Jan nie bedzie umial pamietaj Agatko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężka sytuacja, sama nie wiem co bym zrobiła. Ten etap jeszcze przed nami, ale już się boję. Chyba jednak łokciami :(

    OdpowiedzUsuń
  3. od szerzenia agresji do nakręcenia Jasia, żeby odszturchnął wredną Zuzię, bo przecież nie będzie cię dziewczyna biła - jest dość daleko :) zawsze ale to zawsze podpowiadałam dzieciakom jednak reakcje obronne, z czymkolwiek by się nie wiązały. Z uporem maniaka mojego Szymka wyśmiewano w szkole za długie włosy - wracał spłakany do domu- CIOCIA, (bo ja ciocią jestem), bo oni się ze mnie śmieją!! no to ze stoickim spokojem powiedziałam mu kiedyś żeby ściągnął portki i udowodnił, że jednak koledzy się mylą ;) ma spokój do dziś i jest niejawnym dowódcą bandy chłopczyckiej w szkole :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za dyplomacją. Skoro niezbyt rozgarnięta mama nie potrafi zwrócić uwagi swojemu dziecku...po prostu Ty to zrób. Jasio jeszcze na tym etapie jako obserwator, później jak dorośnie, weźmie przykład z Ciebie.

    z pewnością jeśli nie zareagujesz, Jaś potraktuje sprawę jako rzecz normalną, że chlapnąć kogoś zwyczajnie można...i wtedy dwie opcje - albo będzie lać innych, albo przyjdzie mu dostawać baty od innych...

    tym bardziej wiem co masz na myśli, bo przecież Bruno jest w tym samym wieku co Jaś. i cierpliwości życzę do niezbyt rozgarniętej mamusi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja moim przedszkolakom staram się tłumaczyć tak: dziewczynka nie chciała Cię popchnąć,po prostu jest jeszcze mala i nie wie co jest dobre a co zle,nast.razem zwróć jej uwagę,po czym zwracam się do bijącego dziecka wolno,glosno i wyraźnie tłumacząc ,ze jej zachowanie jest niedobre i to bolało lub przestraszyli moje dziecko i ze tak się nie robi.
    Mowie to tak żeby opiekunka dziewczynki się zorientowała i moze nast.razem przejęła inicjatywę wychowawcza swojego dziecka
    Najgorzej jest gdy z takiej dzieckiem przyszedł tata-panowie są dumni ze ich dziecko psoci i jest takie dzielne-bo to nie ich dziecko jest sypane piachem po oczach..
    Reakcja moich maluchow-corka-4,5-płacze i usuwa od agresora,muszę jej długo tłumaczyć ze juz teraz bedzie OK, syn-3-sam zwróci uwagę dziecku.czasem też dodatkowo glosno naskarzy mi co sie stało.zdaza sie też ze odda.
    Chyba wiec dobrze..
    Najgorzej jak zdarza im sie "pobic" miedzy sobą. ale też jakoś daje rade :) TEZ-AGATA.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uczę moja córkę 2,5roku mówić: nie rób tak, nie pozwalam, żebyś mnie bił, popychal. Czyli brak agresji, ale mocny sprzeciw.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam synka w podobnym wieku (w kwietniu skończy 3) i wiem jak to jest...trudna sprawa...ale myślę, że trzeba obserwować sytuację i zasygnalizować wyraźnie, że agresywne zachowanie nam się nie podoba. Wtedy dziecko często przejmuje taką aktywną postawę i sprzeciwia się agresji. Lepsze to, niż nie robić nic w tym kierunku. Widzę, że mój Pawełek zazwyczaj broni się, czasem dość mocno ;) ale szybko chce przeprosić jeśli uderzył i rzadko zaczyna z innymi. Ale to też zależy od sytuacji...

    Eh, jeszcze tyle przed nami ;)
    Pozdrawiam i życzę cierpliwości!
    Gosia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)