Zawsze
byłam pod dużym wrażeniem kobiet, które bez względu na pogodę potrafią wyglądać
zjawiskowo, kosztem zdrowia i wygody, jak sądzę.
Gołe nogi w grudniu, kurtka kończąca się na wysokości pach
w trakcie wypadu w góry, niebotyczne obcasy na oblodzonym chodniku.
Może to kwestia mojego wygodnictwa, ale ja tak po prostu
nie potrafię! Gdy tylko temperatura zaczyna niebezpiecznie oscylować wokół
zera, opatulam się metrami szalików, wyciągam (delikatnie mówiąc) obszerne
swetry i buty z kożuszkiem. Bądźmy szczerzy, na obcasach z trudem poruszam się
latem, na zaśnieżonej ulicy od razu połamałabym sobie wszystkie kończyny...
Tak więc pewnie nigdy nie stanę się jedną z tych pań,
które są na tyle odważne, by spacer w śnieżycy odbyć balansując na 12 centymetrowej
szpilce.
Czasem
myślę o nich z pewną zazdrością, szczególnie, gdy wyglądają jak Lady
na zdjęciu. Moim zdaniem obłędnie!
PS. Chciałam dodać, że jestem świadoma, iż do Pani na zdjęciu
brakuje mi nie tylko odwagi noszenia Louboutin’ów w czasie zamieci śnieżnej ;)
Chodzenie w szpilkach, kiedy jest ciepło i nie ma na chodniku grama śniegu mnie przerasta, a co dopiero radzenie sobie w tych butach w obecnych warunkach. Wczoraj (przelotnie) widziałam w Landschaft +zwei jakieś nagrywanie - czyzby to nowy kulinarny filmik? :d
OdpowiedzUsuńNo coś tam się robi :), na efekty musimy jednak trochę poczekać!
UsuńPomyśl sobie, że rajty mogłaby mieć lepsze....jak już trzeba byłoby się czegoś czepic ;)
OdpowiedzUsuńO tak! Rajty przekreślają cały look! ;)
UsuńZa to w sklepie, gdy jest wyprzedaż na pewno prześcignę te wszystkie obcasowe damy:D Choć też zazdroszczę umiejętności chodzenia na szpilkach:)
OdpowiedzUsuńKamila:)
I taki właśnie optymizm lubię! :)
UsuńA ja tak potrafię! :) Ale uwielbiam też moje fioletowe kalosze .... wszystko zależy od mojego nastroju. Raz szpilka, raz kalosz.
OdpowiedzUsuńP.S Zresztą to naprawdę faje uczucie iść tak ubrana i w taka pogodę (jak na foto) ..pod warunkiem że dystans do pokonania nie jest zbyt duży.
I tu dochodzimy do sedna. W przejść w szpilkach 10 metrów mogę i ja ! :)
UsuńJa osobiście uważam, że chodzenie w szpilkach po śniegu to nie dowód odwagi a brak zdrowego rozsądku bo gdzie jest granica? Widziałam kiedyś panią w szpilkach która (co prawda saniami), ale dotarła do Morskiego Oka ku uciesze wszystkich przebywających w schronisku - widok był po prostu śmieszny. :-) Nie mówię, że szpilki są brzydkie czy złe ale ja bym zostawiła je na odpowiednią chwilę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
/Break for Cake/
http://breakforcake.blogspot.com/